Moja pomoc
Moja wycieczka do Malawi, przekonała mnie, że moja pomoc MA SENS.
Przed wyjazdem, jedynie systematycznie pomagałam finansowo rodzinie Esther oraz wspierałam finansowo fundację.
No i kleiłam paczki. Zbierałam wśród znajomych rzeczy, które są w Malawi potrzebne. Wiele artykułów kupowałam sama. Wysyłałam głównie za swoje, bo rzadko kto miał chęć dokładać się do kosztów wysyłki. Zycie..
W sumie.... wysłałam do dziś, 40 paczek po 20 kilo. :) :) I to się udawało już później, TYLKO dzięki zaangażowaniu i pomocy moich kochanych znajomych, bliższych i dalszych! I znajomych, znajomych. :) A potem już, to i nawet całkiem nieznajomych. :)
ZA CO WSZYSTKIM BARDZO DZIĘKUJĘ!!!!
Bo wiadomo, że sama....to szybko bym zbankrutowała! :) Tak więc, zdecydowana większość rzeczy, to rzeczy ludzi dobrej woli oddawane ze szczerego serca!
Jeszcze raz DZIĘKUJĘ i proszę o dalszą pomoc. Bo bez Was, tych paczek nie będzie.
Przykładowe fotki...
40 paczek!!!! 40 razy dymałam już na pocztę! Paniom na mojej poczcie już tak sprawnie idzie wysyłka tych paczek do Malawi, jakby nadawały list do cioci w Warszawie. :) :)
Po powrocie z tej wycieczki.....sprawy nabrały większego zasięgu.
1) Bardziej skupiłam się na nagłaśnianiu sytuacji ludu Tonga.
Udało mi się zainteresować szkołę podstawową w moim mieście.
Zrobiłam prelekcję, nie bacząc na mój brak doświadczenia w tym temacie.
Skutkiem czego, nauczyciele zaangażowali się w akcję i sami wysłali 6 paczek i planują wysyłać kolejne!!! :) Wielki szacun dla nich !! :) I dla dzieciaków z tej szkoły!! :)
2) Udało się zrobić zrzutkę na remont przedszkola i zebrać planowaną kwotę! Kwota przelana na konto fundacji i niedługo ruszą z remontem! Jestem szczęśliwa, bo obiecaliśmy dyrektorowi, że pomożemy i ...udało się dotrzymać słowa!
( ile ja się nałaziłam po ludziach i nażebrałam, to tylko ja wiem. ;) ;) )
3) Problemem zaczęło się interesować coraz więcej moich znajomych. Koleżanki prowadzące Studio Paznokci Nefretete, same nagłaśniają sprawę wśród swoich klientek. ( kochane dziewczyny!) Zebrały mi 150 mydeł dla więźniów, 300 czekolad, ze 20 mlek w proszku, produkty dla maluszków. I obiecają pomagać dalej! Trzymam za słowo! ;)
4) Odzywają się do mnie NIEZNAJOMI, który dowiedziawszy się o akcji, zaczynają się w nią włączać! Przedszkole Jaś i Małgosia, samo z siebie zrobiło zbiórkę na czekolady. Ja do tego nie przyłożyłam ręki! :)
I zebrali kolejny stos czekolad dla maluchów w Malawi. :) BARDZO, BARDZO dziękuję, tym bardziej że zostałam niejako zaskoczona. I to jak cudownie zaskoczona! :)
Ok 140 sztuk!
5) Pomagam walczyć o sprawę priorytetową. Czyli wysyłkę kontenera do Malawi. W kontenerze ma jechać TRAKTOR podarowany przez świetnego faceta oraz wiele, wiele sprzętu, który dopiero będziemy zbierać, a który to sprzęt ma pomóc stworzyć fundacji, stanowiska pracy dla ludzi ( narzędzia rolnicze, budowlane, stolarskie, maszyny do szycia, komputery itd itp). Zaangażowana w wysyłkę jest polska fundacja Dzieci Afryki. Bo bez ich pomocy, sami nic nie zdziałamy. Potrzebna olbrzymia gotówka na transport!! Na razie sprawa w toku i jest jednak jedną wielką niewiadomą.
6) Pomogę wybudować Chapassiemu dom. Ale to jest moja osobista sprawa i o tym więcej tu wspominać nie będę. Bo to jest układ między mną a nim, totalnie poza fundacją.
7) Staram się zainteresować jak największą ilość ludzi, różnymi formami pomocy fundacji. I chyba się udaje. :) Odzywają się do mnie na messengera osoby totalnie mi obce, które deklarują chęć konkretnej pomocy. Tak więc...bywają dni, że gdziekolwiek idę, idę z telefonem w ręku i odpisuję, rozmawiam. :)
8) Staram się realizować różnego rodzaju prośby fundacji na cele bieżące. Ot..ostatni przykład. Potrzebne były pieluchy dla 2 maluszków, które się urodziły w rodzinach objętych przez Dorotę opieką. Kasa poszła.
Pieluchy kupione, rozwiezione ( motocyklem!!! :D ) dla potrzebujących Mam i ich maluchów.
I oddane. :)
Tak więc..... niech się to wszystko toczy! Niech się rozprzestrzenia!
A ja ZACHĘCAM WSZYSTKICH DO POMOCY!!
Bo to JEDYNA fundacja, w obecnych czasach, do której mam PEŁNE 100-procentowe zaufanie.
Przelewając im pieniądze, wysyłając cokolwiek, możesz mieć PEWNOSĆ, że wszystko trafiło tam, gdzie powinno.
Każdego kto chciałby w jakikolwiek sposób pomóc, gorąco zapraszam do kontaktu na facebooku, poprzez messenger!
Bo KAZDA pomoc, jest dla nich na wagę złota! Dla nas czasami, to takie "nic" a dla nich realna pomoc, która poprawia ich warunki bytowe a czasami wręcz..pozwala im przeżyć!