O MNIE
---Kobieta, matka, żona- jak wiele innych istot na świecie. ( ale że dziecko życzy sobie pozostać anonimowe na ile się da, więc...uznajmy, że nie było tematu)
----Lekarz psychiatra- jednak nie lubię się tym chwalić, bo wtedy nagle ludzie zaczynają się blokować. Wielu osobom się wydaje, że psychiatra nie ma niczego innego do roboty, jak tylko obserwować ludzi w swoim prywatnym czasie i wyciągać jakieś "yntelygentne" wnioski. Bzdura! Ostatnią rzeczą, którą mam ochotę się zajmować w prywatnym czasie, to praca. :)
---Koniara. Kociara. Znaczy to tyle, że mam na stanie na utrzymaniu 1 konia i 3 koty. I zwierzęta te nie są dla mnie tylko stworzeniami do karmienia, ale członkami rodziny. Konia dodatkowo eksploatuję rozrywkowo.
---Biegam zwykle o świcie ( mimo niesprzyjającego wieku i pojawiających się schorzeń). Bawię się w treningi siłowe będąc na "odwiecznej redukcji". ( ech...ta pazerność) Jeżdżę motocyklami i zwiedziłam niezły kawałek świata tym sposobem. ( agrafki w Alpach, dzika Rumunia z Transalpiną kiedy jeszcze nie było tam asfaltu, klimatyczna Czarnogóra, wybrzeża Morza Czarnego i takie tam...)
A teraz..kiedy już się pochwaliłam, jaka to jestem niesamowita i zajebista, to możemy przejść do rzeczy....
Wszystko co do tej pory robiłam na świecie, zbladło w zderzeniu z Czarnym Lądem. Wszystkie moje przygody, wrażenia z licznych podróży, wszystkie zajawki.... wszystko zbladło i stało się zwykłe i nie warte uwagi.
I ten blog jest właśnie o tym.
O tym, jak czuje się zwykły człowiek Europy w zderzeniu z realiami prawdziwej Afryki. Nie Afryki którą oferują biura podróży, ale Afryki prawdziwej. Takiej, gdzie biały stanowi nie lada atrakcję.
zapraszam.
----Lekarz psychiatra- jednak nie lubię się tym chwalić, bo wtedy nagle ludzie zaczynają się blokować. Wielu osobom się wydaje, że psychiatra nie ma niczego innego do roboty, jak tylko obserwować ludzi w swoim prywatnym czasie i wyciągać jakieś "yntelygentne" wnioski. Bzdura! Ostatnią rzeczą, którą mam ochotę się zajmować w prywatnym czasie, to praca. :)
---Koniara. Kociara. Znaczy to tyle, że mam na stanie na utrzymaniu 1 konia i 3 koty. I zwierzęta te nie są dla mnie tylko stworzeniami do karmienia, ale członkami rodziny. Konia dodatkowo eksploatuję rozrywkowo.
---Biegam zwykle o świcie ( mimo niesprzyjającego wieku i pojawiających się schorzeń). Bawię się w treningi siłowe będąc na "odwiecznej redukcji". ( ech...ta pazerność) Jeżdżę motocyklami i zwiedziłam niezły kawałek świata tym sposobem. ( agrafki w Alpach, dzika Rumunia z Transalpiną kiedy jeszcze nie było tam asfaltu, klimatyczna Czarnogóra, wybrzeża Morza Czarnego i takie tam...)
A teraz..kiedy już się pochwaliłam, jaka to jestem niesamowita i zajebista, to możemy przejść do rzeczy....
Wszystko co do tej pory robiłam na świecie, zbladło w zderzeniu z Czarnym Lądem. Wszystkie moje przygody, wrażenia z licznych podróży, wszystkie zajawki.... wszystko zbladło i stało się zwykłe i nie warte uwagi.
I ten blog jest właśnie o tym.
O tym, jak czuje się zwykły człowiek Europy w zderzeniu z realiami prawdziwej Afryki. Nie Afryki którą oferują biura podróży, ale Afryki prawdziwej. Takiej, gdzie biały stanowi nie lada atrakcję.
zapraszam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz