piątek, 26 lipca 2019

Mały Chiko

Praca Fundacji przebiega wielotorowo. Na różnych płaszczyznach.

- nauka popołudniami dzieci należących do Nasza Klasa Tonga ( ok 30 dzieci) i karmienie tych dzieci
- karmienie innych dzieci, które przychodzą do budynku fundacji zjeść, pobawić się
- organizacja różnego rodzaju imprez ( tanecznych, konkursów śpiewu, wycieczek itd)
- opieka nad najbiedniejszymi rodzinami, którym fundacja zobowiązała się pomagać  ( systematyczny zakup żywności)
- opieka nad rodzinami i dziećmi objętymi akcją "Adopcja Serca"- wtedy to darczyńca płaci na daną rodzinę/ dziecko, a fundacja dostarcza im tę gotówkę ( my mamy pod taką opieką rodzinę Esther)
- roznoszenie rzeczy z paczek do najbiedniejszych rodzin
-  realizacja różnych projektów pojawiających się na bieżąco i na bieżąco realizowanych ( masa tego jest, tu przykłady)  np
a) remont przedszkola, który podjęłam się przeprowadzić i na który to zebrałam już gotówkę
b) opieka nad matkami potrzebującymi mleka dla noworodków i niemowlaków, gdy same nie mogą karmić piersią
c) remont domu podopiecznej (właśnie się kończy i potem o tym napiszę)
d) zakup pieluch o które poprosiły świeżo upieczone Mamy
e)  wspieranie okolicznych szkół w przybory szkolne
f) rehabilitacja Chiko




Bo to w sumie o nim chcę opowiedzieć. Chiko urodził się z przykurczami. Jego Mama BARDZO chciała coś z tym zrobić, bo wiadomo, że niepełnosprawna osoba w Afryce będzie miała mega ciężkie życie. Chiko ma przykurcze w rączkach i nóżkach, przez co nie może po prostu sam chodzić. Mamy ABSOLUTNIE nie było stać na jakiekolwiek leczenie synka! Dzieci ma dużo, pieniędzy zero itd itp. Jak wiele osób tutaj. W końcu poprosiła Dorotę o pomoc. Dorota zdobyła sponsora. Jedna z dziewczyn zobowiązała się opłacać rehabilitację Chiko!
I stało się!
Chiko zaczął wizyty w szpitalu



Jak widać, szpitale też nie są wyposażone najlepiej. I sprzęt, którego używają do rehabilitacji, to po prostu samoróbki. Nie ważne! Ważne, że działają.






Wiadomo, że rehabilitacja nie polega na samych tylko wizytach, bo to nic nie da. Chiko musi ćwiczyć w domu. I Chiko ćwiczy. Otrzymał od fundacji wózek, przy którym ma się uczyć chodzić. I się uczy. Bo tylko systematyczną pracą w domu możemy usyskać poprawę w zakresie jego funkcjonowania.







Afryka jest biedna. Ale Afryka się stara! Na miarę swoich możliwości, się stara. Ci ludzie nie są głąbami!!!
Czasami kiedy im pomagam, zbierając od was na paczki, słyszę teksty " A po co im pomagać? Po co ich europejzować? Niech żyją jak żyli od dziada pradziada. Po co ingerować?"
I  w tych momentach KREW MNIE ZALEWA.
Bo mówią to totalni ignoranci, którzy pojęcia nie mają jak wygląda Afryka. Nikt tu już od dawna nie kopie dołów kamieniem i nie strzela z łuku do zwierzyny.
Afryka chce żyć normalnie. Oczywiście na miarę swoich możliwości. Tylko Afryka jest biedna.
Rozumiem, że ktoś może odmówić pomocy twierdząc "nie pomogę Afryce, bo nie chcę. Nie obchodzi mnie to i już". OK !! I to jest spoko. Ma prawo nie obchodzić Cię wiele rzeczy. Bo to Twoje wybory, Twoje decyzje, Twoje życie.
Ale kiedy słyszę, że "pomaganie Afryce to wpieprzanie się w ich życie i niepotrzebne podwyższanie im standardów" to krew mnie zalewa.
Powiedz prosto w oczy matce Chiko, że "nie pomożemy twojemu synkowi nauczyć się chodzić, bo od dziada pradziada nie mieliście rehabilitacji i Murzyni jak widać nie wyginęli z tego powodu. I Chiko może pełzać, jak sto lat temu takie osoby"

Dlatego napisałam tego bloga.
Zeby ludzie, którym się wydaje, że Afryka nadal mieszka szałasach, używa kamieni i patyków do polowania i biega w opaskach z trawy na biodrach, zobaczyli, że Afryka już od wielu lat jest inna. :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz