Transport
No cóż...to jest Afryka. Więc wszystko jest inne niż u nas.
Dróg asfaltowych jest w państwie niewiele. Głównie te dojazdowe do większych miast.
Tu akurat droga w dużym mieście Mzuzu. Duża, główna, przelotowa, najładniejsza.
Między miasteczkami drogi są często bez asfaltu. Jadąc ma się wrażenie, że to w ogóle nie jest droga, ale czyjeś podwórka. Zwłaszcza, że kozy, kury chodzą gdzie chcą.
Ruch lewostronny, więc lekkie utrudnienie dla nas. Lekkie. Bo dużo większym jest ogólny meksyk na drodze. Może na niej być wszystko.Rowerzyści, ludzie, świnie luzem, zaprzęgi z wołów, biegające dzieci.
Tu się raczej nie trąbi w ramach pozdrowienia, jak czasami w innych europejskich krajach typu Rumunia.
Tu się trąbi ostrzegawczo. Z tym, że to trąbienie rozlega się dosłownie co chwila. Przed zakrętem, przed wjazdem do miasteczka, mijając ludzi idących poboczem.
Tu jest tak, że wszyscy na wszystkich uważają. Po prostu. I trąbią.
Policji jest dużo i bardzo często zatrzymują samochody. Przed wjazdem i wyjazdem z miast często są zamknięte prowizoryczne szlabany lub blokady z beczek. I patrol policyjny zatrzymuje wszystkie samochody. Prawo jazdy obejrzą, kartę wozu, zerkną kto jedzie, i dokąd i po co? Może jakąś łapówkę wyłudzą nie wiadomo za co.
Raz musieliśmy zapłacić "twarzowe"- bo byliśmy biali. :) Śmieję się, że twarzowe, bo nie było najmniejszych podstaw do wyłożenia wtedy gotówki. No ale wiadomo, że jak biali- to mają kasę. A każdy chce żyć. Policjant też. Więc zamiast się zapierać, daliśmy łapówkę policjantowi i do tego jeszcze, zupełnie niewychowawczo, dołożyliśmy czekoladę dla dzieci. I z tej czekolady autentycznie się cieszył! Stał sobie potem na poboczu i zawzięcie ją oglądał. :) Smacznego.
Tak więc kontroli jest mnóstwo. Ale kontrolują nie to co u nas. Mianowicie...nie jest błędem, że dziecko jedzie bez fotelika i bez pasów. O fotelikach to nikt tu chyba nie słyszał nawet, a pasów czasami nie ma takich, by przypiąć dziecko. Więc...się go nie przypina.
Nie jest problemem, że kierowca jest najarany trawą. No cóż... Teoretycznie nie powinien, a praktycznie... Praktycznie to nasz kierowca taksówki co postój to sobie jointa skręcał. I co mu zrobisz? :)
Nie jest problemem, że kiedy nie było już miejsca w taksówce dla brata Bridga, to po prostu wlazł do bagażnika, od tyłu i jechał razem z plecakami i paczką dla ubogiej rodziny.
Nie jest problemem, że ludzie jeżdżą na pakach dostawczaków.
Ani to, że na motocyklu jedzie się w klapkach i wiezie pasażera i 2 żywe kozy.:) :)
Albo że pasażarami są 2 kobiety z dziećmi. I jedna z nich wiezie dziecko w chuście na plecach. I w razie wywrotki przygniecie to dziecko sobą upadając na plecy!!!!
W ogóle motocykle są obładowane, jak dostawczaki. A kierowca klapki, szorty i uśmiech na twarzy. :)
Afryka. Używa się tego co jest. I tak, jak jest to możliwe.
A zasady bezpieczeństwa są takie, żeby ... po prostu uważać! Na siebie i na innych. I to wszystko. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz