Zycie w Malawi.
Zyje się tam ciężko. Bardzo ciężko. Nie ma pracy. Pracuje nieliczna część społeczeństwa. Nie dlatego, że są leniwi, a dlatego, że tej pracy po prostu NIE MA.
Nie ma rozwiniętej gospodarki, przemysłu. Rolnictwo ubogie.
Kiedy nie ma pracy- to nie ma kasy. Proste.
W Open House żyje się na bogato! Bo jest prąd! I jest woda w domu i na zewnątrz. Jest toaleta i prysznic. czyli są wszelkie wygody!
Domy w miasteczkach często są wyposażone w takie luksusy. Jeśli oczywiście właściciele mają pracę i są w stanie zapłacić za prąd czy wodę.
Tu jest tak beznadziejnie, że nie dość że nie ma pracy, to ta praca jest bardzo mało płatna!! Srednia pensja wystarcza właśnie za zapłacenie prądu i wody! Poważnie! I często już na jedzenie nie będzie! Dlatego oszczędza się jak tylko można.
Mimo, że mamy wodę- to ją oszczędzamy! bardzo!
Prąd jest "na kartki". Wykupię kartke- mam prąd. Skończy mi się kartka- prądu nie ma.
Może tez być tak, że prądu nie ma, bo akurat państwo tego dnia prądu naprodukowało za mało! Tak bywa. Bywa że jedno miasteczka ma prąd dziś, a inne nie. A jutro jest odwrotnie.
No więc- życie w miasteczkach jest łatwiejsze. Kwitnie handel. Można coś sprzedać, zamienić się.
Zycie w wioskach jest dużo trudniejsze. Choćby dlatego, że tego prądu nie ma i wody często nie ma! Bywa że kran z wodą jest u sąsiada na podwórku. Albo po wodę trzeba chodzić wiele kilometrów do jeziora. A prądu nie ma, bo nikt linii z prądem nie pociągnął.
Domki na wsiach, to często po prostu budynki z cegieł, które sami sobie wypalaja. Domki mają otwory okienne i otwór na drzwi. I podłogę. I to wszystko. Czasami nawet dach jest dziurawy, nie ma drzwi i okien. Ubikacja to dziura w ziemi na zewnątrz. czasami nawet nie ma materacy, by na nich spać ( że nie wspomnę już o łóżkach). Spi się na podłodze, na szmatach.
Gotuje na palenisku. O ile mamy CO ugotowac na tym palenisku.
Naprawdę. Naprawdę. Naprawdę. Nie przesadzam i nie ubarwiam!
Tak wygląda typowy biedny dom na wsi. Zyje w nim kilkanaście osób. Bo rodziny są wielopokoleniowe. Proszę przyjrzeć się oknom.
Tu akurat rodzina posiada wodę. Widać w oddali jezioro- daleko do niego! Rodzina posiada na zewnątrz kran z wodą, z którego właśnie korzystam dzięki ich uprzejmości. Uzupełniłam butelkę z wodą do picia ( mam w butelce super filtr, który ma filtrować bakterie, pasożyty itd)
Tu kolejny kran z wodą. I moja butelka, która uratowała mi tam tyłek! Bo tam nie ma gdzie kupić sobie tyle wody, żeby ją pić. Są sklepy w miasteczku, wodę butelkową można kupić. Ale jest tak gorąco, że schodzi tej wody sporo. Nie wyobrażam sobie chodzić po górach, po wioskach i nosić ze sobą butelki. Bo bardzo szybko się skończy i ...co dalej?
Tak wygląda pokój wewnątrz. Sypialnia. Tu w tym jednym pokoju śpi...nawet nei wiem ile osób. Na pewno 4 razy więcej niż nam się wydaje, że się zmieści. Naprawdę!
Tu tez widok na gospodarstwo, od strony podwórka. Na pierwszym tle budynek w którym mieszkają kozy. Z pewnością mają dużo świeżego powietrza. I myślę, że koza akurat nie mają powodu do narzekania. :)
W domach nie ma często miejsca, by przyjąć gości. Gości przyjmuje się więc na zewnątrz. Goście dostają krzesełka, jeśli takowe są. Jeśli nie, to rozkłada się matę, na której się siada. I się rozmawia.
Jeśli rodzina jest na tyle bogata, że ją stac, to zaraz mama zabiera się za przygotowanie posiłku. Nie jest istotne, że akurat nie jesteś głodna! Nie jest istotne, że jesteś milion razy bogatsza niż Mama i nie chcesz jej objadać. Nie! Mama wyjmie swoje ostatnie produkty spożywcze i coś ci zaraz ugotuje.
To chyba ich taki zwyczaj, żeby KONIECZNIE gościa ugościć.
I w czasie kiedy ty siedzisz jako gość, mama szybko w kuchni szykuje posiłek. Tu akurat Mama zabiła dla nas koguta!!! :(
Było mi przykro. W ogóle nie byliśmy głodni! Nie ma to znaczenia! Mama ugościła nas najbardziej wyszukanym posiłkiem, jaki miała. Podała mięso! Koguta! Mięso jest tu wielkim rarytasem. Biedny kogut. Ja nie mogłam go przełknąć. Zresztą, nawet gdybym mogła, nie miałabym sumienia odbierac im posiłku. Zjadłam tylko Nsimę- czyli mąkę z wodą. Niech koguta zje rodzina. Im się bardziej przyda to mięso niż mi.
Dla odmiany pokażę jak wygląda dom bogatszy i bogatszy posiłek dla gości. Zostaliśmy zaproszeni na uroczystą kolację do rodziny, którą od roku wspieramy finansowo. Dzięki naszemu wsparciu ich statut życia się zdecydowanie poprawił. :)
Przyznacie, że po samym wyglądzie domów widać, jak bardzo tam jest biednie i jak bardzo ciężko się tam żyje. A mimo tego, radzą sobie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz